wtorek, 30 października 2012

last sun rays

Pogoda spłatała nam ostatnio niezłego figla. Ale przynajmniej dzieci się cieszą :) Wojtek próbował ostatnio ulepić swojego pierwszego w życiu bałwana. No bardzo próbował. A na krótko przed tym, jak wszystko dookoła zabieliło się, cieszyliśmy się ostatnimi promieniami słońca



i relaksowaliśmy się z gorącą herbatką i dobrą książką pod ręką :)



 
A tymczasem moja kreatywna koleżanka blogowa - Mina obchodziła hucznie swoje urodziny i z tej okazji powstała dla niej kartka w paski z jej ulubionym motywem gwiazdy. Kartka jest liftem pracy Marinette 


Oczywiście z kartką poleciało też kilka innych drobiazgów, ale oczywiście nie zdąrzyłam obfotografować. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Mina! Spełnienia marzeń (nawet wiem jakich :)


wtorek, 9 października 2012

zupa dyniowa i inne atrakcje ;)


Rozgrzewająca, aromatyczna, żółta, jesienna zupa. Prosta i szybka w przygotowaniu - do rosołu wrzucamy pokrojoną w kostkę, obraną dynię i kawałek startego świeżego imbiru. I gotujemy do miękkości, potem całość rozdrabniamy blenderem - powstaje żółty, aromatyczny krem. Doprawiamy pieprzem, dodajemy śmietanę kremówkę i dekorujemy listkiem mięty. I tyle - proste i pyszne.


A co do innych atrakcji to mam do pokazania pare zaległości kraftowo-skrapowych z art-piaskownicy. Pierwsza to wyzwanie kolorystyczne - bardzo energetyczne i intensywne. I moja pociecha szczerząca zęby :)


Oraz kartka do mapki Kasi worQshop.


Miłego wieczoru!

środa, 3 października 2012

Kolory jesieni




Małymi kroczkami idzie jesień - nie tylko czuć ją już w ostrzejszym powietrzu, ale i widać na drzewach. I mimo, że słońce nadal nie daje nam zapomieć o lecie to i tak wieczorami i o poranku przyroda daje nam znać, że to już pora na wrzosy, grzyby, kalosze i ciepłe swetry wyciągnięte z wnętrza szafy. Jakkolwiek wrzosy lubię - choć ciężko je trzymać w domu, z wyjazdu na grzyby cieszę się co roku jak małe dziecko, kalosze też darzę sympatią to już ciepłych swetrów nie bardzo jakoś :) Może dlatego, że oszalałam ostatnio
na punkcie jasnych kolorów pomieszanych z bielą a na półkach sklepowych jakaś straszna ciemnica panuje :) Nie lubię przełomu lato-jesień w sklepach, gdyż zawsze nowe kolekcje nastrajają mnie jakoś mało optymistycznie - z jasnych kolorów przechodzimy w paletę ciemnych brązów, zieleni i szeroko pojętych szarości.
A skoro przy kolorach jesteśmy to i paleta kolorów w moim domu również zmieniła się jesiennie :) A zagościła u mnie mięta, zgaszony róż oraz wrzos :) z domieszkami białego. I wiecie co - strasznie mnie ta paleta radośnie nastraja każdego dnia.





 






                                

















Macham Wam spod ciepłego kocyka z herbatką w ręku :) nie dajcie się chorobom!