wtorek, 3 września 2013

wrześniowy poranek ...

Cisza, spokój, słychać tylko deszcz smętnie stukający w szyby okien...
Jesień coraz bliżej...
a z nią śliwki, gruszki, przetwory z pomidorów i wszędobylski zapach pieczonego ciasta z kruszonką. 










6 komentarzy:

  1. Qrcze, co otworzę jakiegoś bloga, to ciasto z owocami i z kruszonką, a ja na diecie obowiązkowej:( To podchodzi pod tortury...jak tak można?:)
    PS. Jesień jest cudowna!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. o jak ja lubię takie poranki i jak u Ciebie pastelowo:) cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniam, u Ciebie jak zwykle smacznie i pastelkowo:-)
    Pozdrawiam ciepło**

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj dawno mnie u Cię nie było, a tu tak ładnie... ;) Wiesz, kiedys jesieni nie lubiłam. Kiedyś przerażąła mnie myśl, że będzie znowu zimno i szaro. Teraz uwielbiam te kruszonki, słoiczki, swterzyska z grubej welny i skarpeciory zamiast kapci. Doroslam do jesieni chyba i bardzo się zaprzyjaśniłyśmy :)

    OdpowiedzUsuń