No nie wytrzymałam już, jak tylko zobaczyłam w sklepie tulipany - piękne, pastelowe. Powiedziałam zimie good bye. Nie szkodzi, że w pokoju panoszy się jeszcze panna zielona, ja zdecydowanie poczułam miętę i zaprosiłam wiosnę do kuchni. A śnieg za oknem tak pięknie odbija światło, stała się jasność :) i taką śniegową nawet jasność wolę od brudnych, brązowych ulic.
Ucałujcie dziś wiosennie dziadków.
Niech i oni poczują się dopieszczeni.
Cudowne,wiosenne kolorki!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem bardzo zazdrosna! :( boskie
OdpowiedzUsuńPięknie i tak wiosennie:) Plakatówko ostatnio wszędzie spotykam błękitną herbatkę Lov, zdradzisz, gdzie można kupić?:) Dziękuję z góry!
OdpowiedzUsuńtą akurat zanabyłam w Paryżu :) u nas ciężko o takie cuda ...
UsuńNo to kupiona w pięknych okolicznościach:) Dzięki, dobrego miętowego dnia!
UsuńZdycydowanie na Twoich zdjęciach czuć mięte. A skąd ten cudny, zamykany pojemniczek z ptaszkiem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A to pyszna, organiczna herbata LOV, zakupiona w Paryżu.
UsuńPozdrawiam
:) Pastelowe...chyba zahaczę o kwiaciarnię:)
OdpowiedzUsuńA ja dzis wrocilam ze sklepu z nareczem bialych tulipanow, bylo tyle kolorow ze nie moglam sie zdecydowac :)
OdpowiedzUsuńPieknie u Ciebie!
pozdrawiam
u mnie mięta jeszcze leżakuje w szafie :o)
OdpowiedzUsuń